poniedziałek, 7 kwietnia 2014

ROZDZIAŁ 05

- Jechałyśmy razem tym samym autem. - uśmiechnęła się smutno. - To dobra dziewczyna. Ona jedyna nas uspakajała. - łzy zaczęły spływać po policzkach dziewczyny.
Drżącymi rękoma wystukałem wiadomość gdzie jestem i w którym dokładnie pokoju, po czym wysłałem do chłopaków.
- Co się z nią stało? - spytałem szybko. Cholera. Proszę, powiedz, że jest w tym klubie, albo chociaż wiesz gdzie jest.
- Kupił ją jakiś mężczyzna. Był na nią nieźle napalony, chciał postrzelić innego za to, że z nim konkurował. Kupił Jess i dwie inne dziewczyny, później z nimi wyszedł.
- Gdzie wyszedł?
- Nie wiem. Ja zostałam na aukcji. - mruknęła smutno. - Proszę, wyciągnij mnie stąd. - pociągnęła nosem.
Nagle drzwi otworzyły się tak mocno, że uderzyły o ścianę. Dziewczyna podskoczyła ze strachu i skuliła się na łóżku.
- Co tu się dzieje? - krzyknął czarnoskóry mężczyzna, idąc w naszym kierunku.
- J-ja..my..- zaczęła dziewczyna, ale nie dokończyła, kiedy mężczyzna ją spoliczkował.
- Jesteś z policji? - krzyknął, łapiąc mnie za poły kurtki.
- Hej, kurwa! - syknąłem. - Zapłaciłem Ci hajs, a Ty bez powodu wpierdalasz mi się do pokoju? - zmarszczyłem brwi.
- Spójrz chłopcze tam na ścianę. - mężczyzna wskazał palcem na miejsce, gdzie wisiał niewielki obrazek przedstawiający łabędzia. - Tak, to kamera. Musimy pilnować dziwki, żeby jakiś pieprzony dewiant nie zabił kurwy, albo ją pobił do nieprzytomności. Mów kim jesteś! - warknął, przystawiając mi pistolet do brzucha.
- Szukam swojej dziewczyny! - krzyknąłem.
- Kłamiesz! Jesteś z policji! - warknął mężczyzna, mocniej dociskając mi telefon do brzucha. - Czego szukasz? Za mało wam płacimy? - syknął.
- Co jest Gideon? - spytał mężczyzna, wchodząc do pokoju.
- Wysłali do nas psa. - warknął Gideon.
- Linda kabluje? - spytał, podchodząc w stronę skulonej dziewczyny. Chryste, żeby Jessica tak nie żył.
- Kurwa, mówię, że szukam dziewczyny! Jessica Hastings! - wrzasnąłem. - Została porwana rok temu!
- Puść go. - polecił obcy mężczyzna. - Niech udowodni, że szuka dziewczyny.
Gideon spojrzał na mnie groźnie i puścił. Poprawiłem kurtkę i wyjąłem telefon z kieszeni i od razu wyświetliłem zdjęcie Jessici.
- To ona. - podałem telefon mężczyźnie, którego imienia nie znałem. - Została porwana
-...w swoje urodziny. - szepnęła niepewnie dziewczyna.
Serce zabiło mi sto razy mocniej, a wewnątrz poczułem rozchodzące się ciepło. Ekscytacja i podniecenie jakie czułem w tym momencie jest nie do opisania. Ona gdzieś tu jest. Jestem blisko niej. Kurwa, szczęście rozrywa mnie od środka
- Linda, chyba będziemy musieli popracować nad Twoim językiem. - syknął mężczyzna łapiąc mocno za szczękę bezbronnej blondynki.
- Mówi prawdę? - spytał Gideon.
- Tak. - skinąłem.
- Alex, zawołaj tu Chase'a.
Alex puścił twarz dziewczyny i wyszedł z pokoju.
- Więc skoro nie jesteś policjantem...to czym się zajmujesz? - spytał, marszcząc brwi.
- Od roku szukam dziewczyny. - zablokowałem telefon i schowałem go do kieszeni.
- Serio? Co ta laska ma w sobie takiego, że jeszcze nie dałeś sobie spokoju.
- Wszystko.
- Linda, znasz jego dziewczynę? - spytał Gideon, odwracając się do dziewczyny.
- Tak. - szepnęła, patrząc na swoje dłonie. - jechałyśmy w jednej furgonetce.
- Co się stało? - do pomieszczenia wszedł Alex i jakiś brunet.
- Ten tu, szuka swojej dziewczyny. - Gideon wskazał na mnie palcem. - Linda ją zna.
- Linda. Popracujemy nad Twoim językiem. - syknął mężczyzna. - Porwali Ci dziewczynę? Zgłoś to na policję. - wzruszył ramionami.
- Chase, on szuka jej już rok. Skoro Linda ją zna, jaki problem, żeby mu pomóc? Chłopak jest młody i zakochany.
- Nie obchodzi mnie jego dziewczyna. Prawdopodobnie jest w jakimś burdelu i na 100% juz jej nie wyciągniesz, więc daj sobie spokój i wypierdalaj stąd.
- Mogę chociaż porozmawiać z Lindą? - spytałem.
- Nie. - powiedział stanowczo.
- Niech Ci pokaże zdjęcia, byłeś na spotkaniu, skoro Linda ją tam widziała, musisz ją też znać. - Gideon wstał i spojrzał na mężczyznę, następnie wyciągnął rękę po mój telefon.
Szybko włączyłem zdjęcie i dałem telefon mężczyźnie.
- To ta. - zaśmiał się Chase. - Cholera, niezła jest, trochę ludzi się o nią pokłóciło. - uśmiechnął się mężczyzna, oddając mi telefon. - Jeden wyskoczył z bronią. - pokręcił głową. - Nawet nie próbowałem się zgłaszać. Koleś ewidentnie się uwziął i był gotów zabić za dziewczynę. Później wziął jeszcze dwie laski i wyszedł.
Zacisnąłem mocno pięści, gotów zabić tego kto kupił Jessice.
- Wiesz kto to był? - wycedziłem przez zęby.
- Nie, nie pamiętam. - pokręcił głową, oddając mi telefon.
- Na pewno? - mruknąłem.
- Nawet gdybym wiedział, to bym Ci nie powiedział. - Zaśmiał się.
- Myślę, że jednak nam powiesz. - wydyszał Mike za mężczyzną i mocniej przycisnął pistolet do jego głowy.
- To ta dziewczyna? - spytał Liam, spoglądają na Linde.
- Tak. - skinąłem głową i wyciągnąłem broń, od razu mierząc nią w Gideona. Ryan zaś celował w Maxa.
- Chodź, zabieramy Cię stąd. - powiedział spokojnie Liam, wyciągając dłoń w stronę dziewczyny.
- Po moim trupie! - krzyknął Chase i rzucił się na Liama, co spowodowało zamieszanie. Max wyrwał broń Ryanowi i miał zamiar strzelić mu w głowę, jednak szybko przeniosłem swój pistolet z Gideona w jego stronę i wycelowałem mu prosto w szyję. Mężczyzna padł bezwładnie na łóżko, gdzie siedziała Linda, i mocno przyłożył dłoń do szyi, krztusząc się krwią. Dziewczyna pisnęła i zasłoniła uszy dłońmi, kuląc się jeszcze mocniej. Mike zdążył wycelować w nogę Chase'a, dzięki czemu, Liam mógł spokojnie zabrać dziewczynę.
Spojrzałem na Gideona, który ani drgnął. To dziwne, mógłby mnie już dawno zabić.
- Zostawcie ją! - ryknął szef całego burdelu. - Jest mi potrzebna! Zabije was skurwysyny. Gideon, do cholery jasnej! Dlaczego wciąż stoisz jak kutas i nic nie robisz? - wrzasnął, trzymając dłoń na postrzelonej nodze.
- Chase, wszystkich już tu wkurwiasz. - powiedział znudzony Gideon. - Mam dosyć bycia Twoim przydupasem, który wykonuje za Ciebie brudną robotę.
- Teraz powiedz, kto kupił moją siostrę. - wycedził przez zęby Mike.
- Możecie mnie od razu zabić. - zaśmiał się gorzko mężczyzna.
Jestem pewien, że Mike długo nie wytrzyma. Ręce mu się trzęsą, a w oczach widać obłęd. Zrobi wszystko, żeby odzyskać Jessice, tak samo jak ja.
- Mów, kurwa, gdzie ona jest! - wrzasnął Mike, kopiąc mężczyznę w postrzeloną nogę.
- Jest tu tylne wyjście? - spytał Liam.
- Zaprowadzę Cię. - odpowiedział Gideon.
Blondyn spojrzał na mnie niepewnie, obejmując dziewczynę. Mrugnąłem do niego okiem, dając znak, żeby był czujny. Chłopak okrył dziewczynę swoją kurtką i wyszedł z Gideonem.
- Kto kupił Jessice? - spytałem spokojnie, przykucając przy mężczyźnie. Spokojny jestem tylko na visus, naprawdę wszystko się we mnie gotuje i zaraz wybuchnę.
- Pierdol się! - zaśmiał się mężczyzna plując mi w twarz.
Zacisnąłem mocno szczękę i starłem ślinę z twarzy rękawem. Uniosłem rękę z pistoletem i strzeliłem mężczyźnie w już wcześniej postrzeloną nogę.
- Ała, kurwa! Ty skurwysynie! - wrzasnął, ponownie łapiąc się za nogę.
- Czuję, że już Ci jej nie poskładają. - zaśmiałem się.
- Christian zaraz tu będzie. - mruknął Ryan, chowając telefon do kieszeni.
Skinąłem głową i spojrzałem na mężczyznę, machając mu przed twarzą pistoletem.- To jak? Powiesz nam, czy mam Ci przestrzelić drugą nogę? Alfons na wózku? - zaśmiałem się i pokręciłem głową.- Już nie będziesz tak groźnie wyglądał. Więc gdzie jest?
- Zabije Cię. - zaśmiał się gorzko.
- Masz pięć sekund, inaczej przestrzelę Ci drugą nogę. - powiedziałem znudzony.
- Jestem. - wydyszał Christian, wchodząc do pokoju.
-  Pięć, cztery, trzy, dwa, jeden..
- Dobra! - krzyknął mężczyzna. - Koleś był z polecenia Simona, wiem tylko, że ma club gdzieś w Plymouth.
- Widzisz, to nie było takie trudne. - westchnął Ryan.
Wstałem i schowałem broń w spodnie. Spojrzałem na Mike'a, który wciąż zaciskał dłoń na pistolecie.
- Mike. - zmarszczyłem brwi.
Chłopak podniósł na mnie wzrok, w tym samym momencie, strzelając mężczyźnie w głowę.
- Kurwa! - krzyknąłem, odskakując od martwego ciała. - Odbiło Ci? Przecież nam powiedział to co chcieliśmy usłyszeć!
Brunet pokręcił głową i wyszedł. Co to miało być?
- Musimy stąd iść. - oznajmił Christian.
Skinąłem głową i wyszedłem za chłopakami. Wszyscy zeszliśmy po schodach i pośpiesznie ruszyliśmy do wyjścia.
- Gdzie Liam? - spytałem, idąc w ciemniejszą stronę parkingu.
Zacząłem się rozglądać, kiedy mignęły światła. Od razu ruszyliśmy w tamtym kierunku.
- Jedziemy do Plymouth. - powiedziałem, nachylając się do okna auta.
- A co z dziewczyną? - spytał Liam.
- Jedzie z nami. W porządku, Linda? - spojrzałem na dziewczynę.
- Okej.  - skinęła niepewnie głową.
- Pojadę swoim samochodem, Christian też. Weź ze sobą Ryana i uważaj na Mike'a - mruknąłem.
Chłopak tylko skinął głową.
Odszedłem od samochodu i wcisnąłem na pilocie odblokowanie samochodu, dzięki czemu mogłem go szybko znaleźć. Wsiadłem do niego i odpaliłem silnik. Wpisałem w GPS miasto, do którego chcę się dostać i wyjechałem spod clubu. Nie wierzę, że jestem tak blisko. Możliwe, że zobaczę ją jeszcze dziś, cholera. Czuję się jak małe dziecko. Czuję się niesamowicie. To jest piękne. Mam ochotę ją przytulić. Kurwa, już nigdy nie spuszczę jej z oka. Nigdy. Zabije każdego w tym clubie. Każdego, a później ją zabiorę.

*Jessica*
Siedziałam skulona na łóżku i czekałam. Czekałam na kolejnego klienta, bo co innego mogę robić? To stało się częścią mojego życia. Przepraszam, to jest całe moje życie. Jestem tu już rok. Pieprzony rok. Zostanę tu do końca życia. Mimo, że mam tą świadomość, z tym nie da się pogodzić. Lucas wciąż powtarza, że stąd wyjdę, ale nie ma szans, żebym stąd wyszła. Niby jak? Przecież należę do Simona. 
Pokręciłam głową i starłam łzy z policzków, kiedy drzwi się otworzyły. Serce podeszło mi do gardła, a żołądek, zwinął się w tak nieprzyjemny sposób, że jedynie o czym teraz myślę, to żeby zwymiotować. 
- Spokojnie, to ja. - powiedział uspokajająco Lucas. Odetchnęłam z ulgą i spojrzałam na mężczyznę, uśmiechając się lekko. 
- Cześć. - szepnęłam.
- Co słychać? - zagadnął, siadając obok mnie. - Przyniosłem jedzenie. - puścił mi oczko. 
- Dzięki. - uśmiechnęłam się z wdzięcznością i wzięłam siatkę od blondyna, natychmiast wyciągając z niej brzoskwinie. Jejku, ale jestem głodna. Wpiłam się w owoc i przymknęłam oczy rozkoszując się jej smakiem. 
- Wciąż nie odpowiedziałaś na moje pytanie. - zaśmiał się.
- Bez zmian. - mruknęłam, przeżuwając owoc. 
- Był Lindoln? - spytał niepewnie. 
- Przedwczoraj. - szepnęłam. - Nie chcę o tym rozmawiać.   
- Będzie dobrze. Zobaczysz. - uśmiechnął się. 
Uśmiechnęłam się lekko i nagle do pokoju wpadł wysoki i umięśniony mężczyzna. Podszedł do mnie szybko i przystawił mi szmatkę nasączonym śmierdzącym środkiem do nosa. Zaczęłam się wyrywać, ale im więcej nabierałam powietrza, tym stawałam się słabsza. W końcu usnęłam. 

Dziwnie się czułam, powoli zaczęłam się wybudzać, a ból stawał się coraz silniejszy. Nie wiem już skąd dochodził. Skrzywiłam się i powoli otworzyłam oczy. Gdzie ja jestem? Zaczęłam rozglądać się na boki. To nie jest mój pokój. Teraz dotarło do mnie, że ręce mam skute. Chciałam spojrzeć przed siebie, kiedy tafla zimnej wody, uderzyła wprost w moją twarz. 
- Pobudka. - zaśmiał się gorzko mężczyzna. 
Co? Nie, nie, nie! To nie on! Nie, nie, nie! Spojrzałam przed siebie, gdzie stał Lincoln, Generał. Nie, nie, nie! Jessica, budź się. 
- W końcu jesteś tylko moja. - zaśmiał się. - Zostałem Twoim jedynym klientem. - uśmiechnął się szeroko i zaczął rozpinać spodnie. 
O Boże. 

Wiem, że krótki, wiem, że późno. 

CZYTASZ=KOMENTUJESZ. 


55 komentarzy:

  1. jeju, ale jak ten lincoln wziął ją w inne miejsce to justin jej nie znajdzie..omg wspaniały rozdział x

    OdpowiedzUsuń
  2. O mój Boże! Biedna Jess ;c tak strasznie mi jej szkoda ;( awww Justin jest kochany <3 rozdział świetny! Ale serio generał?! Boże jak mi jej szkoda... licze tylko na to, że to nie on bd ojcem -_- nie... ja licze na to, że ojcem bd Justin ;* dziękuje za pisanie, rozdział naprawde cudowny *.* kc i czekam na nn ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Japierdole! Ale się porobiło...
    No szook! Jejku miałam taką nadzieję... mam nadzieję
    że to się tylko jej przyśniło i wszystko będzie okej...
    Rozdział niesamowity! pełen wrażeń, opłacało się czekac.
    Mam nadzieję ze następny będzie dłuższy i szybko dodany.
    Boski rozdział, no nie mam słow haha!:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak zwykle genialny :) <3 Moim zdaniem Justin nie moze byc ojcem ;d no bo nie widzial Jess rok, a z tego co wiem ciaza trwa 9 miesiecy xd Blagam, tylko nie general, on ja porwal, kupil, jak? Mam nadzieje, ze nic jej nie zrobi! ;( Strasznie mi jej zal... Co do Justina jest booski! :) CZEKAM NA NEXT! <3 Jestes swietna! Powodzenia i weny! ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny! Kiedy on ja znajdzie? Dziekuję xx
    @JustenAkaMyLove

    OdpowiedzUsuń
  6. O nieeee! To nie może się tak skończyć!! Justin musi ją znaleść!! Rozdział trochę krótki ale i tak się cieszę że wgl dodałas... Czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Niech on ją już znajdzie !!! <3 @justbemyromeo

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow tyle czekania, ale było warto : pp

    OdpowiedzUsuń
  9. Warto było czekać. Justin raczej nie będzie ojcem jej dziecka. A szkodaaa ;/ Czekam z niecierpliwością na następny. Kochaaam <3

    OdpowiedzUsuń
  10. wow ale akcja warto czekać
    ciekawe czy justin ją znajdzie

    OdpowiedzUsuń
  11. Japierdole aż mi szczęka opadła tak mnie zamurowało... Jestem w szoku... Rozdział jest przezajebisty <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Orzeszkurwajpierdole :O
    UMARŁAM !
    Justin ją musi znaleźć MUSI :(
    czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  13. O niee -.- ja tak bardzi chce zeby juz ja znalazl :c czekam na nowy *.*

    OdpowiedzUsuń
  14. jejku:((((((((( Justin znajdź ją, jej:(( płakać mi się chcę, serio:(( nie mogę się doczekać nastepnego @ilysm_jb_smg

    OdpowiedzUsuń
  15. Jezu :(((( żeby tylko wszystko było dobrze.. :( niech Justin juz ja znajdzie, prosze.. :( boje sie i czekam nn :* rozdział cudowny jak zawsze♥

    OdpowiedzUsuń
  16. Niech Justin ją znajdzie, jeju jakie to smutne :c

    OdpowiedzUsuń
  17. o jaaaaaaaaa :o -wyraża wszystkie moje emocje! czekam na następny ♥

    OdpowiedzUsuń
  18. Ją pierdole :0 tak mi jej szkoda, ten jebany generał ją zniszczył, jezusie :o mam nadzieje że Justin znajdzie ją w porę i postara sie by ten chuj cierpiał jak nikt inny tygodniami za to co jej zrobił, śmierć to za mało.... krotki i długo czekaliśmy no ale :) mam nadzieje że z kolejnym nie będziesz nas tak męczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  19. a już miałam nadzieję, że Justin będzie miał łatwo, ale nie.. Jak zwykle pod górkę. teraz zanim znajdzie Jess minie parę dni, a może nawet tygodni... rozdział jak zwykle cudowny. nie mogę doczekać się następnego <3 / @zakochana_w_JB

    OdpowiedzUsuń
  20. Ciekawe czy Justin wkoncu ja znajdzie, już nie mogę doczekać się następnego rozdziału. Świetnie piszesz i dziękuję ze to robisz ♡♥

    OdpowiedzUsuń
  21. Eh.. już myślałam że Justin zdąży ją uratować :( Rozdział świetny, jak zawsze <3 ocham twojego bloga jest meeega :* życzę ci dużo weny i mniej pracy :*- Nikola

    OdpowiedzUsuń
  22. Myślałam, że Justin ją uratuje, a tu Lincoln? Nie podoba mi się ten Lucas. Czekam na next z niecierpliwością. KC <3333

    OdpowiedzUsuń
  23. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA

    OdpowiedzUsuń
  24. dlaczego zawsze wszystko sie chrzani kiedy ma byc juz dobrze. mam nadzieje ze Justin wkoncu ja odnajdzie i wszystko bedzie dobrze. niecierpliwie czekam na dalsze perypetie. <3

    OdpowiedzUsuń
  25. fuck! Był tak blisko, a trn skurwysyn ją sobie po prostu wziął ;/ przepraszam za słownictwo, ale inaczej obrać w słowa się tego nie da xD czekam na następny, dziękuję że piszesz :*

    OdpowiedzUsuń
  26. Jeju jaki cudownyyy<3 biedna Jessica :( mam nadzieje że ten koleś jej nie wykorzysta i Justin zdąży ją uratować! z niecierpliwością czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  27. Rozdzial jest przepiekny :* Gdy juz wszystko ske ukladalo wpadl ten pierdo**ny general kurwaaaaa :/ Ale rozdzial przepiekny *_* wart bylo czekac :) Kc :3

    OdpowiedzUsuń
  28. Rozdział zajebisty ale sie pojechali trochę xd i ten "generał" za każdym razem mnie tu śmieszy xd kcc <3

    OdpowiedzUsuń
  29. powiem tyle..niesamowity !! <3

    OdpowiedzUsuń
  30. Mam nadzieję, że Justin ją znajdzie :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Akskwnendndn matko *.*

    OdpowiedzUsuń
  32. O Kurde, są już tak blisko *.* nie mogę się doczekać co będzie dalej. Jesteś genialna xx

    OdpowiedzUsuń
  33. niech on już ją znajdzie :(

    OdpowiedzUsuń
  34. lwkifjhjfdfhiuenjrwklfg *___* Rozdział mega zajebisty *___* Błagam niech Justin ją znajdzie :( + już czekam na następny :)) xx

    OdpowiedzUsuń
  35. MYSLALAM ŻE ONA NADAL BĘDZIE W TYM BURDELU I JUSTIN JĄ ZARA ZNAJDZIE A TU BUM!!!...ZNOWU JĄ PORWALI... JEDYNE CO MNIE DZIWI TO CZEMU TEN LUKAS NIC NIE ZROBIŁ SKORO NA KONIEC DO NIEJ PRZYSZEDŁ... MAM NADZIEJE ZE NIEDŁUGO JUS JĄ ZNAJDZIE... CO DO ROZDZIALU TO JAK ZWYKLE SUUUPER CZEKAM NN MAM NADZIEJE ŻE NIE BĘDĘ MUSIAŁA DŁUGO CZEKAĆ XD DUŻO WENY♡

    OdpowiedzUsuń
  36. Jaka akcja :D Życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Jejuu,, dlaczego porwał ją ten generał?? Było tak blisko :O
    Mam nadzieję, że niedługo chociaż trochę się to wszystko poukłada ;/

    OdpowiedzUsuń
  38. Boje sie o Jess, biedactwo ://
    GDZIE on ja zabral, przeciez Justin mial ja juz znalesc, mialo byc happy! :(
    @monia0201

    OdpowiedzUsuń
  39. Nieee ;c Jak juz Justin sie dowiedział gdzie ona jest to znowu ktoś musiał ja porwać -.- ;c mam nadzieje ze on ja znajdzie w końcu i znow będą szczęśliwi ♥ świetny rozdział, czekam na nn ! :) @roixana

    OdpowiedzUsuń
  40. *Boze spraw by autorka pokerowala swoka wyobraznia tak zeby justin juz w nastepnym odnalazl jess + pozabijal wszystkich. A w kolejnym zeby juz bylo dobrze*
    Czekam na nn @mybieber_ccole

    OdpowiedzUsuń
  41. hdfjkqwhfgiquewf jejku :"(

    OdpowiedzUsuń
  42. Ale się dzieje, matko matko! Niech Justin bierze dupę w troki i postawi cały świat na nogi, żeby odnaleźć Jess! Bo inaczej będę zła. : ( Tak w ogóle dlaczego on ją porwał?
    Pisz, pisz, pisz! Nie mogę się doczekać!

    www.love-choice.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  43. DO AUTORKI:
    Nie wiem jak skomentować ten rozdział, więc napiszę Ci po prostu, że jestem oczarowana Twoim blogiem i jeszcze nigdy nie widziałam, żeby ktoś tak bardzo się przykładał do pisania. Zawsze wydaje mi się, że masz bezbłędnie, kiedy na innych blogach nie zwracają na to uwagi i piszą krótkie rozdziały, rzadko dodają i do tego są one zazwyczaj pełne różnorodnych błędów.
    Przykro mi, tak jak Tobie, że tak mało osób to komentuje i rozumiem, że jest Ci ciężko, bo masz słabą motywację. Naprawdę nie wiem, jak można być tak leniwym i nie umieć napisać kilku miłych słów (lub konstruktywną krytykę) chociaż, według mnie nie ma się do czego tu przyczepić.
    Życzę Ci powodzenia:*

    DO TYCH KTÓRZY CZYTAJĄ BLOGA I NIE KOMENTUJĄ:
    Moglibyście się wysilić i napisać jej kilka słów na temat rozdziału, a nie spamujecie jej na asku jakimiś pierdołami "kiedy nn", ona ma też swoje życie, a wy chcecie żeby pisała non stop rozdziały, podczas gdy Wam nie chce się poświęcić nawet minuty na napisanie jakiegoś motywującego komentarza! Potem dziwicie się, że ona robi się niemiła i nie ma ochoty na pisanie rozdziału! Do tego jeszcze macie pretensje z różnych powodów! Lepiej weźcie się za siebie i zostawcie ją w spokoju, bo nie zdajecie sobie sprawy jacy jesteście żałośni -,-
    To wszystko co chciałam powiedzieć / BeHappy

    OdpowiedzUsuń
  44. Nominuję cię kochana. Wiecej informacji u mnie na blogu http://mystory23love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  45. JEZU! BIEDNA JESS CAŁE ŻYCIE MA ZJEBANE. BIEDNY JUSTIN MYŚLAŁAM ŻE JUŻ JĄ ZNAJDZIE A TU KURWA TEN JEBANY GENERAL! PŁAKAĆ MI SIĘ CHCE. NIECH JUSTIN JUŻ JĄ ZNAJDZIE... CZEKAM NA NN X A

    OdpowiedzUsuń
  46. o boże, nie nie nie, biedna Jess, niech ją Justin jak najszybciej znajdzie, ona jest taka jakby "zużyta" i to takie przykre, biedna.
    jestem ciekawa strasznie co wydarzy się dalej.
    czekam na nn :D

    OdpowiedzUsuń
  47. opłacało się czekac.
    Jeju jak mi jej szkoda.
    Chory ten świat
    Masakra, ale Justin ją uratuje, musi.
    Mike trzymaj się chłopie!
    Czekam na Justin &Jesica moments ;___________;

    OdpowiedzUsuń
  48. Jejku, a Justin już był blisko celu :( Ciekawe, co się dalej stanie. Proszę, nie utrzymuj nas tak długo w niepewności! :(
    Z niecierpliwością czekam na następny :) xx /@otamissx

    OdpowiedzUsuń
  49. O matko :( biedna Jess, mam nadzieje że Justin ją znajdzie i wszystko sie ułoży. Naprawde cudownie piszesz, masz wielki talent, zazdroszcze <3 wczoraj przeczytalam całe stare opowiadanie, wiedzialam ze masz jeszcze jedno i w nocy wogóle nie spałam tylko przeczytałam całe :D 3maj sie mocno i miej vene na następny rozdział bo już czekam z niecierpliwością :) kocham, N.L. :*

    OdpowiedzUsuń
  50. Hahahha moja wyobraźnia zaczęła pracować. Pierwsze co mi przychodzi na myśl to, to że Lucas pomoże Justinowi ją odnaleźć. I będą żyli długo i szczęśliwie. xd :D
    Czekam na następny, oby szybciutko. Dużo weny kochana! :*
    http://prawda-klamstwo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  51. O kurde.. To sie porobiło..Lincoln ty szmato.. >_<
    Justin bedzie musiał szukać w innym miejscu.. znowu ;c
    Biedna Jess..

    Dziekuje Ci, że piszesz tego bloga i każdego innego! <3
    Twoje blogi są moją częścią życia.. tak jakby.. <33
    Mam nadzieje, że chłopacy znajdą Jessi jak najszybciej. !
    Z niecierpliwością czekam na następny rozdział ;) !
    Dobrej weny, Buzia ;*

    OdpowiedzUsuń
  52. Boże święty <3 Boski <3 Płacze wyobrażam sb jak ona si emusiała czuc i płacze <3 Nie mogę się doczekać następnego <33 Weny ci zycze <3 I troszeczken dłuższego <33 Kc kckckckckckck <#333 ;**

    OdpowiedzUsuń