niedziela, 22 września 2013

ROZDZIAŁ 42

*Jessica*
- Mike! Co się dzieje? - spytałam przerażona, kiedy dwa auta znalazły się po obu naszych stronach, próbując przejąć kontrolę nad samochodem.
- Schyl się i bądź cicho - warknął.
Przełknęłam ślinę i posłusznie usiadłam pod deską rozdzielczą, przytulając do siebie kolana.
- Nie wychylaj się, zamknij oczy i siedź tam - powiedział, skupiony na drodze.
Zamknęłam oczy i nagle usłyszałam strzał. Podskoczyłam i pisnęłam, otwierając oczy.
- Co to było? - spytałam.
- Jessica, zamknij oczy! - warknął.
Patrzyłam na niego oniemiała i dostrzegłam w jego ręce pistolet.
- Ty masz...pistolet...co się dzieje? - zaczęłam się jąkać.
- Zamknij oczy! Chodzi o Twoje bezpieczeństwo - syknął. Wystawił rękę przez okno i jeszcze raz strzelił. Usłyszałam pisk opon, co oznaczało, że chyba się wycofali.
- Mike, powiedz proszę o co chodzi - w moich oczach zaczęły się zbierać łzy.
- To wszystko przez pieprzonego Biebera! On Cię w to wpakował - wrzasnął i mocno uderzył pięścią w kierownicę
- C-co? - zmarszczyłam brwi. 
- To!To wszystko przez Biebera - pokręcił głową i nagle ktoś w nas uderzył, przez co Mike prawie stracił panowanie nad kierownicą.
- Kurwa - warknął i starał się przyspieszyć.
Znowu uderzenie. Zacisnęłam mocno powieki, a rękoma zasłoniłam uszy. Po chwili poczułam mocne szarpnięcie i podskoczenie samochodu. Powoli otworzyłam oczy i spojrzałam na chłopaka.
- Kurwa! - wrzasnął i uderzył pięścią w kierownicę.
- C-co się stało? - pociągnęłam nosem.
- Przestrzelili nam oponę. - zacisnął mocno szczękę.
- Czego oni ode mnie chcą? - rękawem otarłam mokre policzki.
- Nie wiem - warknął, nawet na mnie nie patrząc.
Nagle coś wyrwało drzwi od mojej strony. Głośno krzyknęłam przestraszona i przesunęłam się jak najbardziej do Mike'a.
- Trzymaj się, siostrzyczko! - krzyknął po czym mocno uderzył w samochód po jego stronie.
- Mike! Oni idą! - pisnęłam, pokazując na mężczyznę wychylającego się z czarnej furgonetki.
Poczułam suchość w ustach, a obraz zaczął mi się zamazywać. Pamiętam tą furgonetkę.
- Jessica! Jessica, oddychaj!
Samochód zbliżał się do nas, a mężczyzna już wystawiał nogę, żeby oprzeć się o nasz samochód.
- Mike! - pisnęłam, wracając do rzeczywistości.
- Nie pozwól im się wyciągnąć z samochodu
Chłopak cały czas próbował uderzać w samochód po swojej stronie, ale nie były to już tak mocne uderzenia jak przedtem, ponieważ teraz mamy o jedno koło mniej. Mężczyzna próbował mnie już wyciągnąć, kiedy samochodem coś szarpnęło i musieli zamknąć drzwi. Nie mogłam przestać się trząść. Słyszałam strzały, zaraz buchnięcia przestrzelonych opon i furgonetka zwolniła, a przy samochodzie pojawił się samochód Justina, ale jechał tyłem.
- Jessica, musisz wskoczyć do mojego samochodu - krzyknął, otwierając drzwi pasażera.
Spojrzałam przerażona na Mike'a.
- Nie - pokręcił głową.
- Kurwa! Masz przestrzeloną oponę, wyrwane drzwi! Jak myślisz, daleko tak zajedziesz? U mnie w samochodzie będzie bezpieczniejsza. - wrzasnął, cały czas patrząc na drogę w lusterku.
- Nie! - odkrzyknął.
- Jessica, wsiadaj! - wrzasnął Justin.
Kurwa, co mam zrobić?
Siedziałam sparaliżowana i nie wiedziałam co mam zrobić.
- Jess, wsiadaj! - wrzasnął, starając się podjechać bliżej nas.
Spojrzałam raz jeszcze na Mike i w tym momencie podjechał ktoś do nas na motorze i przystawił Mike'owi broń do skroni.
- Jessica! - krzyknął Justin.
- Ale, Mike!
- Wsiadaj!
- Mike!
- Zatrzymaj się lepiej - krzyknął mężczyzna na motorze.
- Wsiadaj do Justina - warknął Mike, ale tak, żebym tylko ja go słyszała.
- Nie dam rady - pokręciłam głową i podkuliłam nogi.
- Jessica, proszę - krzyknął.
- Nie! Nie! Nie!- zaczęłam powtarzać.
- Kochanie - popatrzył mi w oczy i wyciągnął w moją stronę rękę.
Moje serce zabiło z milion razy szybciej. W uszach zaczęło mi piszczeć. Przed oczami pojawił mi się śpiący Justin. Co robiliśmy w jednym łóżku?
-Jessica! - krzyknął szatyn z auta.
- Wskakuj tam - krzyknął Mike i wykonał jakiś ruch ręką, że zabrał pistolet ze swojej skroni, a strzelił swoim, lecz chyba nie trafił.
Przełknęłam ślinę i nie myśląc nad tym, że zaraz prawdopodobnie zginę, wskoczyłam do samochodu, ale przed tym poczułam przeszywający ból w brzuchu.
- Zamknij drzwi - nakazał i szybko pojechał do tyłu, po czym zakręcił samochodem i jechaliśmy już prosto.
Zamknęłam drzwi i spojrzałam na swój brzuch, na którym pojawiła się plama krwi, Justin w tym czasie gadał przez telefon.
- J-justin? - zająknęłam się.
Chłopak zakończył rozmowę i spojrzał na mój brzuch.
- Kurwa - zaklął pod nosem. - uciskaj ranę - warknął przyspieszając.
Cała zaczęłam się trząść, a po policzkach znowu zaczęły mi spływać łzy.
- Trzymaj się - szepnął, kładąc rękę na mojej ręce.
Spojrzałam na nasze ręce i momentalnie zostałam przeniesiona do innego świata.
(wzięte z rozdziału 10)
- Dlaczego mu nie powiesz, że coś do mnie czujesz?! - krzyknęłam na szatyna
- Bo nie chcę go stracić. Ty tego nie rozumiesz
- No właśnie! NIE ROZUMIEM! - krzyknęłam
- Jak długo mamy się jeszcze ukrywać? - wrzasnęłam łamiącym się głosem
Szatyn nie odpowiedział tylko mocno mnie do siebie przytulił.
- Jutro mu powiem... - szepnął
- Naprawdę? - spojrzałam na chłopaka
- Mhm - mruknął i już po chwili byliśmy pochłonięci pocałunkiem, jednak nie trwał on długo. 
Kiedy się obudziłam leżałam już na łóżku. Powoli się podniosłam i poczułam silny ból w brzuchu. Spojrzałam w dół na zakrwawioną bluzkę, którą powoli podniosłam i ujrzałam zszytą ranę.
- Nie wstawaj, odpoczywaj - szepnął ktoś.
Spojrzałam przed siebie i zobaczyłam siedzącego w fotelu szatyna, który bacznie mi się przyglądał. Powoli się położyłam lustrując pokój, który był umieszczony w jakimś motelu.
- O co w tym wszystkim chodzi? Czego Ci ludzie chcieli ode mnie? - mruknęłam, patrząc w sufit.
Chłopak milczał.
- Dlaczego nie jesteśmy na lotnisku?
W mojej kieszeni rozbrzmiał telefon.
- Nie odbieraj! - wyrwał się chłopak.
Wyjęłam ostrożnie telefon z kieszeni i przystawiłam do ucha.
- Gdzie jesteś? - krzyknął Mike.
- Z Jus...-telefon został mi wyrwany i połączenie zakończone.
- Co Ty robisz? - krzyknęłam i zaraz jęknęłam z bólu.
Powoli się podniosłam, żeby spojrzeć na Justina - Halo? - warknęłam. - Dlaczego jeszcze nie jestem na lotnisku?
- Bo nie - powiedział ponuro.
- Chcę stąd wyjść, niech Mike po mnie przyjedzie - zassałam policzki, tworząc z ust dziubek.
- Nie
- Chcę stąd wyjść - zaczęłam wstawać.
- Nigdzie się stąd nie ruszysz - warknął, łapiąc mnie za ramiona.
- Justin, czy Ty mnie właśnie porwałeś?!
- Nazywaj to jak chcesz - wzruszył ramionami.
- Co z Tobą jest nie tak? - krzyknęłam, łapiąc się za obolały bok.
- Odpoczywaj, szwy są świeże.
- Ty to zrobiłeś? - zmarszczyłam brwi.
- Tak - mruknął.
Położyłam się z powrotem.
- Powiedziałeś do mnie 'Kochanie' - zagryzłam wargę.
- Wydawało Ci się.
Zacisnęłam mocno szczękę.
- Byliśmy kiedyś razem, prawda? - szepnęłam.
Chłopak milczał.
- Kurwa, języka nie masz? - warknęłam, opierając się o wezgłowie łóżka.
- Co mam Ci powiedzieć? - wrzasnął. - Nic nie wróci. Nie będzie jak wtedy - syknął. - Nie staraj się przypomnieć sobie za dużo..- powiedział smutno.
- Opowiedz mi jak było...
- Po co? - prychnął.
- Chcę wiedzieć co straciłam
- Przeze mnie masz tylko problemy - mruknął, siadając na łóżku, tyłem do mnie.
Zacisnęłam usta w wąską linię i powoli usiadłam obok niego.
- Widziałam jak na mnie patrzysz, jak się martwisz o wszystko. Wtedy na imprezie...- pokręciłam głową. - Wiesz o Kyle'u?
- Tak, powiedziałaś mi o nim. Był tu kiedyś...wylądowałaś przez niego w szpitalu.
- Cóż, tego nie muszę sobie przypominać - westchnęłam.
Chłopak się cicho zaśmiał.
Spojrzałam na niego, przechylając lekko głowę w bok i uśmiechając się lekko. Po chwili i szatyn na mnie spojrzał. Powoli się do niego zbliżyłam, przykładając dłoń do jego policzka. Zamknęłam oczy i po porost go pocałowałam. Na początku nie reagował, po chwili złapał mnie za tył głowy i brutalnie zaczął całować. Powoli zaczął się nade mną pochylać, kiedy zadzwonił jego telefon.
- Odbierz - mruknęłam mu w usta.
- Nie - warknął.
- Odbierz, albo ja to zrobię - oderwałam się od niego, oblizując usta.
- Kurwa - syknął i wstał, wyjmując z kieszeni telefon.
Korzystając z okazji ruszyłam do łazienki, żeby wziąć prysznic. Nie rozumiem dlaczego mnie tu trzyma...
Zamknęłam cicho drzwi i zaczęłam się rozbierać. Odkręciłam wodę i weszłam pod prysznic. To wszystko jest popieprzone. Nawet nie zauważyłam, kiedy ktoś za mną stanął i objął od tyłu. Podskoczyłam w miejscu i natychmiast się odwróciłam.
- J-Justin! - zająknęłam się i zaczęłam zasłaniać rękami.
- Spokojnie, już to widziałem - uśmiechnął się, po czym wpił się w moje usta.

PRZEPRASZAM, ŻE ZAWIESIŁAM NA DWA DNI BLOGI, ALE BYŁAM W ZŁYM STANIE PSYCHICZNYM I NIE MOGŁAM PISAĆ. JUŻ WRÓCIŁAM. 
MASZ PYTANIE? PYTAJ NA ASKU <-KLINKIJ

@JuustSmmile

37 komentarzy:

  1. Świetny rozdział :) Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny świetny o Boże omg po prostu brak słów :o czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG ! Swietny rozdial ! ;) ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. OMB, dziewczyno ty piszesz zaje**ście, kocham, kocham i jeszcze raz kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  5. <3333333333333333333333333333333333333333333333

    OdpowiedzUsuń
  6. Cieszę się, że już wróciłaś <3 Mam nadzieję, że wszystko będzie tak jak dawniej ; *

    OdpowiedzUsuń
  7. O ja cię kurwa kocham dziewczyno !!! Piszesz tak wspaniale że aż mnie to boli < 33 to jest najlepsze opowiadanie jakie czytałam KOCHAM CIĘ . Już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału tego CUDA *.* KOCHAM KOCHAM KOCHAM x

    OdpowiedzUsuń
  8. O boziu jaki świetny <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Jejku! Też bym chciała tak cudownie pisać! <3 Kochaam <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Co Ci się stało, że się źle czułaś? Nam przecież możesz powiedzieć <3 Świetny rozdział <3 Kochamy Cię <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Cieszę się, że już wszystko gra <3 Widać, że wróciłaś do formy ;D

    OdpowiedzUsuń
  12. dalej bo cię zastrzelę !!! :)))

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetne <3 Mam nadzieje,ze juz u Ciebie dobrze:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Kocham i czekam nn <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Jeej <3 Mam nadzieję, że do siebie wrócą <3

    OdpowiedzUsuń
  16. WOW! PRZYPOMINA SOBIE <3

    OdpowiedzUsuń
  17. OMFG! Zaczęła sobie przypominać. Nie wierzę. Chcę już żeby byli razem Oni są dla siebie stworzeni!
    Kocham Cię. Cudownie piszesz *_*
    Oby tak dalej <3

    @loseXmyself

    OdpowiedzUsuń
  18. Kiedy następny?

    OdpowiedzUsuń
  19. Jejkuuu Twój blog jest najlepszy i ty wgl jesteś najlepsza i ty najlepiej piszesz i wgl ;D Jednym słowem jesteś najlepsza siostrzyczko ;*

    OdpowiedzUsuń
  20. Boski:-D chce next tak cholernie bardzo!!!:-*

    OdpowiedzUsuń
  21. Boski:-D chce next tak cholernie bardzo!!!:-*

    OdpowiedzUsuń
  22. I love it
    czekam na następny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  23. Wstawiaj następny, bo się doczekać nmgg

    OdpowiedzUsuń
  24. Cudownie piszesz! Nie mogę się doczekać dalszych rozdziałów! Będziesz zakładała jeszcze bloga jak skończysz ten?

    OdpowiedzUsuń