środa, 3 lipca 2013

ROZDZIAŁ 28

- Wolałem was nie zastać w jakiejś niezręcznej sytuacji - wytłumaczył się Mike.
- Czego chcesz? - warknęłam. Za moimi plecami zaraz rozległy się głośne śmiechy.
- Ktoś jest u was? - spytał.
Mój wzrok przykuły ciemne plamy na jego szyi.
- Och! To malinki? - spytałam i wskazałam palcem na szyję bruneta.
- Och! To rzeczy Justina? - odgryzł się.
- Wal się - uśmiechnęłam się do niego słodko i pokazałam środkowy palec.
- Muszę jeszcze z Justinem pogadać. - powiedział i wepchał się do pokoju.
- Idioto! - warknęłam, kiedy zahaczył o mnie ramieniem.
- Co jest? - spytał Justin.
Widziałam jak chłopcy nagle się spięli. W pokoju zapanowała niezręczna siła.
- Tak, to jest Mike. Brat Jessici. - Jus przedstawił bruneta. - To jest Bruce i Christian - następnie przedstawił swoich kolegów.
- Siema - Mike z Christianem wymienili się uściskiem dłoni, to samo zrobił z Brucem.
- O której wyjeżdżacie? - spytał siadając na fotelu.
- W nocy - odpowiedział Bruce.
Wskoczyłam na łóżko i usiadłam za Justinem, przytulając się do jego pleców i oparłam brodę o jego ramie.
- Czyli my wyjedziemy o piątej - stwierdził Mike.
- Co? Nie! Jest już pierwsza! - powiedziałam spanikowana i mocniej przytuliłam się do Justina.
- Jess, nie będę prowadził po nocy. Zresztą...masz jutro sesje zdjęciową.
- Ja mogę poprowadzić!
Mike i Justin natychmiast wybuchnęli śmiechem.
- Co was taś śmieszy? - syknęłam i walnęłam Bieber'a w ramie.
Nagle zaczął dzwonić telefon Bruce'a. Chłopak spojrzał znacząco na Justina i wyszedł.
- Serio, mogę prowadzić - popatrzyłam błagalnie na Mike'a.
- Nie. Chcę wrócić żywy do domu - zaśmiał sie.
- Lepiej żebyś nie prowadziła - powiedział Justin.
- Ty też jesteś przeciwko mnie? - warknęłam.
- Nie, ja po prostu dbam o twoje bezpieczeństwo - próbował zdusić w sobie śmiech.
Do pokoju wszedł Bruce.
- Znaleźli go - powiedział.
Justin nagle cały się spiął i wyszedł z Brucem z pokoju, a za nimi Christian.
- O co chodzi? - spojrzałam na Mike'a, ale on też ruszył za nimi.

*Justin*
- Co jest? - spytałem.
- Podobno Nick załatwia teraz wszystkie stare sprawy w Canadzie. - powiedział Bruce.
- Musimy go znaleźć pierwsi - warknąłem.
- Możemy z Jessicą spokojnie wrócić do Canady? - spytał Mike.
- Ta, jasne.
- Może wyjdziemy wieczorem zamiast w nocy? - spytał Cristian.
- Nie, musimy być ostrożni. - powiedziałem patrząc na swoje buty.

*Jessica*
Westchnęłam głośno i weszłam pod kołdrę, przykrywając się po samą głowę. Zaciągnęłam się zapachem Justina, który nadal tkwił w pościeli i uśmiechnęłam się do siebie, wspominając wczorajszą noc. Po chwili drzwi się otworzyły, nie chciało mi się nawet otwierać drzwi.
- Jessica, o piątej bądź gotowa - powiedział stanowczo
Pokazałam mu tylko środkowy palec. Po chwili materac na łóżku się zapadł, co oznaczało, że albo Justin na nie wszedł albo Mike, żeby mnie uderzyć. Jednak zaraz ktoś usiał na mnie okrakiem, przez co byłam zmuszona otworzyć oczy, żeby zobaczyć kto to.
- Gdzie chłopcy? - spytałam, uśmiechając się do szatyna.
- Już Ci nie wystarczam? - spytał smutno.
Zaśmiałam się.
- Po prostu...chcę wiedzieć, czy nie wpadną tu NAGLE. - uśmiechnęłam się.
- Nie wpadną NAGLE - zaśmiał się i nachylił by mnie pocałować. - Kocham Cię - szepnął.
- Jak długo będziesz musiał się jeszcze ukrywać? - spytałam.
Jus od razu ze mnie zszedł, usiadł na końcu łóżka, pochyli się do przodu i patrzył przed siebie.
- Justin, przepraszam - przytuliłam się do jego pleców. - Ja po prostu tęsknię. - szepnęłam.
- Ja też tęsknię - powiedział spokojnie. - Nie wiem ile to jeszcze potrwa. Jestem na dobrej drodze - dodał, kładąc rękę na moją rękę.
- Możemy spędzić resztę tego dnia sami? - spytałam, całując go w szyję.
- Tak - odwrócił głowę w moją stronę i cmoknął mnie w rękę.
Uśmiechnęłam się sama do siebie i położyłam na łóżku, opierając plecami o wezgłowie. Zaraz położył się Justin, kładąc głowę na moim brzuchu.
- Więc...-serio masz magazyn, na którym jestem na okładce? - zaśmiałam się.
Justin wstał i zaczął czegoś szukać. Przyglądałam mu się w skupieniu. W końcu znalazł portfel. Otworzył go i wyjął z niego złożoną kartkę. Znowu położył się na łóżko, kładąc głowę na mój brzuch. Podał mi złożony papierek. Otworzyłam go i zobaczyłam okładkę z magazynu, na którym byłam.
- Aw, to słodkie - zaśmiałam się.
- Magazyn już wyrzuciłem. Tylko to mi było potrzebne - przewrócił się na bok, by móc na mnie patrzeć.
- Mam piękną dziewczynę - uśmiechnął się.
- Racja - parsknęłam śmiechem.
- Ej! A ty gdzie masz moje zdjęcie? - spytał zabierając mi urywek z gazety.
- Cały telefon jest zawalony twoimi zdjęciami - zaśmiałam się.
- Co? - zrobił wielkie oczy.
- Nie zawsze mówiłam, że robię Ci zdjęcia - zagryzłam dolną wargę.
- Pokaż.
Przewróciłam oczami, sięgnęłam po tel, odblokowałam ekran i weszłam w galerię, po czym podałam mu telefon. Chłopak przyglądał się zdjęciom z szeroko otwartymi oczami.
- Jesteś chora - parsknął śmiechem.
- Na miłość - uśmiechnęłam się.
Pokręcił z dezaprobatą głową i już chciał mi oddać telefon, ale w ostateczności cofnął rękę.
- Co to za przystojniak na tapecie? - spytał.
Pokręciłam głową i przejechałam językiem po policzku.
- No odpowiedz - naciskał
- To jest Justin - zaśmiałam się.
- Fajny ten Justin? - spytał.
- Serio?! - parsknęłam.
Justin się nie odezwał, tylko dalej wpatrywał się we mnie.
- Jest...seksowny - szepnęłam, zagryzając dolną wargę.
Chłop od razu się podniósł i usiadł na mnie okrakiem.
- Jaki jest? - spytał. Oczy całe mu pociemniały z pożądania.
- Jest..- brązowooki wciąż patrzył mi prosto w oczy - ...cholernie seksowny - mruknęłam.
- Powiedz jeszcze raz 'seksowny' - zbliżył się do mojej szyi i zaczął ją delikatnie całować. Wplotłam palce w jego włosy i delikatnie ciągnęłam za ich końce.
- seksowny - jęknęłam.
Chłopak wsunął rękę pod moją, a raczej swoją bluzkę, którą akurat miałam na sobie i zaczął pieścić mój brzuch.
- Wyglądasz cholernie SEKSOWNIE w moich ciuchach - szepnął w moją szyję. Przerwało nam pukanie do drzwi.
- Co jest kurwa? - warknął zirytowany i zszedł ze mnie.
Zaśmiałam się cicho.
- Jeszcze z tobą nie skończyłem - syknął, patrząc na mnie groźnie.
Cmoknęłam w powietrze i puściłam mu oczko.
Otworzył drzwi i odszedł na krok śmiejąc się pod nosem.
- Co tym razem? - parsknął, po chwili do pokoju wszedł nie kto inny jak nadopiekuńczy brat!
- To już kumpla nie można odwiedzić? - spytał.
Justin pokręcił z niedowierzaniem głową.
- Mike, mów o co chodzi? - zaśmiałam się i usiadłam po turecku.
- rodzice dzwonili - powiedział.
- Mhm? - ruszyłam ręką, żeby dalej kontynuował.
- Pojutrze do nas przyjadą - powiedział i usiadł sobie wygodnie w fotelu.
- Okej? - uniosłam lewą brew w górę.
Jus nadal stał przy drzwiach z założonymi rękoma na piersiach.
- Mike? - warczę.
- Hm? - spytał, zakładając nogę na nogę.
- Sprawdź proszę, czy nie ma Cię u siebie w pokoju - uśmiechnęłam się grzecznie.
- Przecież tu jestem.
- Dobra, może inaczej. - Złożyłam ręce jak do modlitwy. - Przeszkadzasz nam - uśmiechnęłam się.
- Ach tak? Co macie zamiar robić? - spytał pochylając się i opierając łokcie na kolanach.
- Wiesz...miałem zamiar teraz przelecieć twoją siostrę - zakpił Justin.
Mike od razu wstał z miejsca. Szybko podbiegłam do Justina i zasłoniłam go swoim ciałem.
- Hej, spokojnie! On żartował. - uśmiechnęłam się do Mike'a.
- Nigdy więcej tak nie mów o mojej siostrze - warknął i wyszedł z pokoju.
- Justin! To było głupie - syknęłam i położyłam się na łóżku
- Widziałaś inny sposób, żeby go wygonić? - warknął i usiadł obok mnie.
- Posiedziałby i wyszedłby.
- Więc teraz to ja jestem ten zły?
- Nie, chodź tu - otworzyłam ramiona, po chwili znalazł się w nich Justin. Wziął mnie na kolana i mocno przytulił.
- Więcej tak nie żartuj
- Mhm - mruknął i cmoknął mój obojczyk. - To na czym skończyliśmy? - powiedział po chwili ciszy i zaśmiał się melodyjnie.

*WYJAZD*
Byłam oparta o maskę samochodu Mike'a, a Justin pochylał się nade mną, całując moją szyję.
- Justin! - śmiałam się. - przestań - wydukałam.
- To mój samochód! Wgnieciecie maskę - warknął Mike.
Odepchnęłam od siebie Justina i zeszłam z samochodu.
- Proszę księżniczko - zaśmiałam się.
- Wsiadaj debilu i jedziemy - warknął i wsiadł do samochodu.
Jak dawno nie mówił do mnie 'debilu'
- Znowu zaczyna. Mam go zlać? - zaśmiał się Justin.
- Nie! Czuję się jakbym miała znowu 14 lat - cmoknęłam go w policzek.
- Dziękuję, że przyjechałaś - uśmiechnął się.
- Żartujesz sobie? Jak mogłabym nie przyjechać? - powiedziałam z niedowierzaniem.
- Dziękuję za wspaniałą noc - dodałam.
- Tak, to była wspaniała noc - uśmiechnął się szelmowsko.
- Kocham Cię - jeszcze raz pocałowałam go namiętnie.
- Wsiadaj! - krzyknął Mike
Justin pokazał mu środkowy palec.
- Zaraz Ci ukręcę ten palec, frajerze
- Okres? - zaśmiał się Justin w moje usta.
- Tak mi się wydaje - zachichotałam.
Szatyn pokręcił z dezaprobatą głową.
- Kocham Cię, uważaj na siebie - założył mi kosmyk włosów za ucho.
- Będę - uśmiechnęłam się.
Odeszłam od niego i kierowałam się w stronę samochodu, jednak zaraz poczułam lekkie pieczenie na tyłku. Justin mnie klepnął. Odwróciłam się do niego, na co chłopak puścił mi oczko i zagryzł dolną wargę.
- Wyjebać Ci? Zaraz Cię kopnę w tą dupe to Ci się odechce klepać innych - z auta wyszedł Mike.
Justin tylko śmiał się.
- Wsiadaj do samochodu! Jedziemy do domu, pamiętasz? - zaśmiałam się i wsiadłam do samochodu.
- Jeszcze raz coś takiego zrobisz, a zginiesz - warczał Mike.
Jus nadal nic sobie z tego nie robił.
- Mike! Wsiadaj do jasnej cholery - krzyknęłam.
Brunet posłał Justinowi mordercze spojrzenie i wsiadł do samochodu.
- Nic się nie stało - szepnęłam.
Pomachałam przez szybę do Justina i po chwili ostro wyjechaliśmy.
*W domu*
Dzisiaj nie idę do szkoły bo mam sesję zdjęciową. Dokładnie nie wiem gdzie ona jest. W domu nie ma nikogo. Nie wiem gdzie wszyscy zniknęli, strasznie się nudzę. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Podbiegłam do nich szybko i otworzyłam stał tam całkiem przystojny młody chłopak.
- Jessica?
- Mhm - kiwnęłam głową.
- Jestem Nick, jedziemy na sesję. Będę robił Ci zdjęcia - uśmiechnął się seksownie.

Nick

4 komentarze:

  1. O japierdole co sie tu bedzie dziac: ) super, masz talent: *

    OdpowiedzUsuń
  2. oo moj bozee!!!!!!!!!!! tylko nie nick ;/ mhmm bedzie sie działo ! uwielbiam teksty mike jessici i justina !!!!! <3

    OdpowiedzUsuń