wtorek, 7 kwietnia 2015

EPILOG

Stałam na wprost ogromnego lustra, patrząc w swoje odbicie. Nie wierzę, że tu jestem, że to wszystko się skończyło. Czy teraz mogę spokojnie kłaść się spać, nie myśląc, czy jutro ktoś mnie nie znajdzie? Albo ktoś pozna mój sekret?
- Hej! Co jest? - piskliwy głos Cassie rozniósł się po pokoju. - Czas na Ciebie! - klasnęła w dłonie, stając przede mną, tym samym zasłaniając moje odbicie. Cassie Hastings, moja bratowa. Kobieta, która uszczęśliwia mojego brata.
- Coś się stało? - spytała, patrząc na mnie ze zmarszczonymi brwiami.
- Boję się, że to tylko sen. Obudzę się i wrócę do tego piekła. - wyszeptałam, spoglądając w dół.
- Już po wszystkim. - blondynka podniosła mój podbródek i uśmiechnęła się ciepło. - A teraz rusz się, bo wszyscy na Ciebie czekają. - puściła mi oczko i odeszła.
Skinęłam głową i głęboko nabrałam powietrza do płuc, żeby zaraz je z powrotem wypuścić. Spojrzałam w odbicie i przejechałam dłonią po śliskim materiale sukienki i wyszłam z pomieszczenia.
- W końcu! - jęknął Mike,przewracając oczami. - Ślicznie wyglądasz. - uśmiechnął się po chwili.
- Dziękuję. - odwzajemniłam uśmiech i wzięłam brata pod rękę.
- Robię to z ciężkim sercem. - westchnął, kręcąc głową. - Oddaję Cie innemu.
- Daj spokój. - zaśmiałam się. - Zaakceptujesz go kiedyś.
Mężczyzna westchnął ciężko i nic nie odpowiedział. W końcu otworzyły się przed nami ogromne drzwi, a oczy wszystkich zgromadzonych ludzi, skierowały się na nas. Na samym końcu stał on i patrzył na mnie, uśmiechając się szeroko.

- Ja Justin biorę Ciebie Jessico za żonę i ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to że Cię nie opuszczę aż do śmierci. .

Nazywam się Jessica Bieber i to koniec mojej historii. Zaczynam nowe życie.